Opolszczyzna atrakcyjna dla niemieckich przedsiębiorców. Ale...
www.nto.pl
Położenie przy autostradzie; tereny inwestycyjne w strefach ekonomicznych; unijne dotacje dla przedsiębiorstw – to atuty Opolszczyzny, które cenią działające w regionie firmy z kapitałem niemieckim. Wśród minusów wymieniają np. zbyt mobilnych pracowników.
Duża mobilność pracowników z Opolszczyzny niekorzystnie zaskoczyła np. członka zarządu firmy IFM Ecolink Andrzeja Durdynia. Zakład ten należy do niemieckiej firmy IFM Electronic, w ub. roku otworzył w Opolu fabrykę produkującą elementy automatyki przemysłowej.
Durdyń w rozmowie z PAP powiedział, że wielu opolan ze względu na polsko-niemieckie obywatelstwo „nauczyło się" przez lata wyjeżdżać do pracy za granicę na kilka tygodni czy miesięcy w ciągu roku. Dlatego sporo osób podejmujących stałe zatrudnienie w IFM Ecolink pytało, czy będą mogły np. na 2 miesiące wziąć urlop i wyjechać z kraju, by dorobić. „Dla pracodawcy, który musi zachować ciągłość produkcji i dysponować odpowiednią liczbą przeszkolonego personelu, to niedopuszczalne" - skwitował Durdyń.
Przyznał też, że opolanie mający porównanie z zarobkami na zachodzie Europy, miewają wyższe wymagania finansowe. Wyjaśnił, że tym, co zadecydowało o ulokowaniu fabryki IFM w Opolu, była bliskość autostrady i obecność uczelni wyższych w mieście. „Choć niestety te ostatnie nie kształcą pod potrzeby pracodawców" - dopowiedział.
Walter Stannek z firmy WS Consulting świadczącej usługi z zakresu doradztwa i pośrednictwa w międzynarodowych kontaktach gospodarczych, głównie z krajami niemieckojęzycznymi, podkreślił, że ogromnym atutem regionu jest właśnie dobre połączenie z Niemcami i całą Europą przez autostradę A4.
Dodał jednak, że lobbing dużych ośrodków, takich jak Wrocław czy Gliwice, na rzecz pozyskiwania inwestorów jest skuteczniejszy. „Minusem opolskiego jest natomiast 'przetrzebiony' wyjazdami zarobkowymi do Niemiec czy Holandii rynek pracy" - podsumował Stannek.
Mieszkający od 16 lat w Polsce, a pochodzący z Niemiec właściciel Pałacu Lucja w Zakrzowie (opolskie) Siegmunt Dransfeld powiedział z kolei PAP, że w Niemczech łatwiej jest prowadzić firmę niż w Polsce. „W Polsce trzeba być bardziej samodzielnym i mieć dużo siły na pokonywanie licznych procedur. Ale możliwości są większe. Na to, do czego doszedłem przez 16 lat na Opolszczyźnie, w Niemczech potrzebna byłaby generacja" - zaznaczył Dransfeld.
Kierownik biura regionalnego Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej Iwona Makowiecka zapewniła, że w ostatnich latach dało się zauważyć spore zainteresowanie niemieckich firm Opolszczyzną. Wpłynęło na to np. atrakcyjne położenie regionu niedaleko granicy; tereny inwestycyjne w specjalnych strefach ekonomicznych oznaczające ulgi i duża dodatkowa pula unijnych pieniędzy, którą Opolszczyzna dostała z Krajowej Rezerwy Wykonania za sprawne wydatkowanie funduszy europejskich.
„Gdy inne regiony rozliczały się z ich wydatkowania, w województwie opolskim wciąż można się było o nie starać" - powiedziała PAP Makowiecka.
Firmy z kapitałem niemieckim działające na Opolszczyźnie od ok. 7 lat spotykają się w ramach tzw. „stołu gospodarczego" utworzonego przy opolskim konsulacie. Asystent konsula Niemiec w Opolu Leonard Malcharczyk wyjaśnił, że inicjatywa ta skupia ok. 55-60 przedsiębiorców różnych branż - od budowlanej, przez rolniczą po usługi. Z propozycją organizowania spotkań wyszli sami przedsiębiorcy.
Chcą w ten sposób szukać sposobów na rozwiązywanie bieżących problemów, wymieniać się doświadczeniami oraz być informowani o możliwościach, jakie dla firm z zagranicznym kapitałem ma region.
Marszałek woj. opolskiego Józef Sebesta podkreślił w rozmowie z PAP, że Niemcy są największym zagranicznym partnerem gospodarczym regionu. Wg marszałka udział eksportu oraz importu w wymianie gospodarczej woj. opolskiego z zagranicą ogółem, w przypadku Niemiec wynosi ok. 40 proc. „Mamy prawie zrównoważoną wymianę handlową" - wyjaśnił Sebesta. Dodał, że niemieccy przedsiębiorcy stanowią też największą grupę wśród zagranicznych inwestorów na Opolszczyźnie w sektorze małych i średnich firm. „Nie doczekaliśmy się jednak dotąd dużych inwestorów niemieckich" - skwitował Sebesta.
1 CHF = 4,59 PLN
1 USD = 4,03 PLN